Abraham Maslow. Dla wielu wizjoner, ojciec psychologii humanistycznej, człowiek, który wprowadził do nauki ducha optymizmu. Jednak bliżej mu do określenia – charyzmatyczny mitotwórca, który stworzył elegancki, ale metodologicznie rozjechany model, który do dziś myli się z nauką tylko dlatego, że dobrze wygląda na slajdach i jest łatwy do przyswojenia.
Pora w końcu przyjrzeć mu się bliżej: nie był naukowcem w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jego najbardziej znana koncepcja, czyli „piramida potrzeb”, to nie efekt rzetelnych badań, lecz intuicyjna, nienaoczna i niesprawdzona konstrukcja, która bardziej przypomina filozoficzny esej niż cokolwiek, co przeszłoby przez sito współczesnej metodologii badawczej.

Postać Maslowa
Maslow żył w latach 1908–1970. Z wykształcenia psycholog, z zamiłowania – idealista. Był jednym z głównych przedstawicieli psychologii humanistycznej, nurtu, który wyrósł w kontrze do mrocznego pesymizmu freudowskiego i zimnej kalkulacji behawioryzmu. Zamiast obsesji na punkcie nieświadomości czy odruchów ślinienia, Maslow koncentrował się na tym, co wzniosłe: samorealizacji, poczuciu sensu, rozwoju osobistym.
Piękne? Jasne.
Naukowe? Absolutnie nie.
Piramida potrzeb – marketingowy sukces, metodologiczna katastrofa
Każdy, kto miał kiedykolwiek kontakt z psychologią, biznesem czy pedagogiką, zna „piramidę potrzeb” Maslowa. To ten słynny schemat, w którym ludzkie potrzeby układają się w formę hierarchii: od podstawowych – fizjologicznych, przez bezpieczeństwo, miłość i przynależność, aż po szczyt – samorealizację.

Brzmi rozsądnie, prawda? Problem w tym, że brakuje jakichkolwiek twardych dowodów na to, że potrzeby człowieka funkcjonują właśnie w taki sposób. Maslow nie prowadził kontrolowanych badań, nie przeprowadzał eksperymentów z udziałem dużych grup uczestników, nie stosował narzędzi statystycznych. Jego metoda? Analiza życiorysów „wybitnych jednostek” i anegdotyczne obserwacje.
Czyli: wybieram sobie osoby, które uważam za spełnione (Einstein, Eleanor Roosevelt, Lincoln), analizuję ich teksty, przemowy i życiorysy, po czym wyciągam wnioski na temat ogólnego mechanizmu działania psychiki człowieka. To tak, jakby badać biologię człowieka na podstawie mitologii greckiej.
Brak operacjonalizacji zmiennych – czyli wielka dziura w fundamencie
Maslow nie operacjonalizował pojęć. Mówiąc prosto: nie zdefiniował, jak konkretnie mierzyć to, o czym mówił. Czym jest samorealizacja? Jak ją rozpoznać? Jakie są wskaźniki jej występowania? Jak odróżnić osobę samorealizującą się od tej, która po prostu ma wysokie ego lub potrzebuje uwagi? Brak odpowiedzi.
A to właśnie operacjonalizacja pozwala odróżnić naukę od pseudonauki. Jeśli nie potrafisz czegoś zmierzyć, porównać, zbadać – to jesteś w królestwie filozofii, nie psychologii empirycznej.
Teoria niepotwierdzona przez badania
Jednym z głównych zarzutów wobec teorii Maslowa jest jej nadmierna uproszczenie ludzkich motywacji. Piramida potrzeb sugeruje, że potrzeby niższego rzędu muszą być zaspokojone, zanim jednostka zacznie dążyć do potrzeb wyższego rzędu. Takie uporządkowanie spotkało się z krytyką z kilku powodów.
Po pierwsze, empiryczne badania wykazały, że ludzkie potrzeby nie zawsze funkcjonują hierarchicznie – wiele osób jednocześnie dąży zarówno do bezpieczeństwa, jak i rozwoju osobistego.
Po drugie, piramida ignoruje złożoność kulturową i indywidualne różnice. Potrzeby mogą być zdefiniowane zupełnie inaczej w różnych społecznościach, co czyni uniwersalny model Maslowa problematycznym.
Po trzecie, jego teoria nie uwzględnia dynamiki życia ludzkiego – potrzeby i motywacje zmieniają się w czasie pod wpływem doświadczeń, co stoi w sprzeczności z sztywnym modelem hierarchii.
! Rzeczywistość ludzka jest o wiele bardziej złożona niż schludna piramida.
Dlaczego więc Maslow stał się ikoną?
Bo jego koncepcja jest piękna, prosta i użyteczna marketingowo. Ludzie kochają hierarchie, lubią proste schematy, które tłumaczą złożone zjawiska. Piramida potrzeb trafiła do korporacyjnych prezentacji, programów rozwojowych, psychologii pozytywnej, a nawet popkultury. Stała się memem – przedmiotem kultu, który rzadko poddaje się refleksji krytycznej.
Problem w tym, że powielanie takich koncepcji bez świadomości ich podstaw metodologicznych prowadzi do spłycania psychologii i utrwalania fałszywych przekonań o człowieku.
Co odróżnia naukę od teorii Maslowa?
- Nauka testuje hipotezy –> Maslow opierał się na intuicji i obserwacjach.
- Nauka wymaga mierzalnych wskaźników –> Maslow ich nie miał.
- Nauka opiera się na powtarzalności wyników –> Maslow nigdy nie próbował odtworzyć swoich wniosków w kontrolowanych warunkach.
- Nauka dopuszcza obalanie teorii –> piramida Maslowa została obalona wielokrotnie, ale nadal żyje, bo jest wygodna.
——-
Podsumowując, choć Abraham Maslow niewątpliwie przyczynił się do popularyzacji zagadnień związanych z samorealizacją i pozytywnym rozwojem człowieka, jego metody badawcze daleko odbiegały od rygorystycznych standardów naukowych. Teoretyczne podejście do hierarchii potrzeb, oparte na subiektywnych obserwacjach, nie pozwala na pełną akceptację jego tez przez współczesną społeczność naukową. W efekcie, mimo że piramida Maslowa stała się kultowym modelem w literaturze popularnonaukowej, jej ograniczenia metodologiczne i brak obiektywnej weryfikacji sprawiają, że nie można traktować jej jako naukowo ugruntowanej teorii. Dzisiejsza psychologia wymaga od nas bardziej precyzyjnych i empirycznie potwierdzonych narzędzi badawczych, których niestety Maslowowi nie udało się zastosować.
Leave a Reply to Damian Cancel reply